02 maj 2009 Haapsalu
 

Haapsalu jest małą nadmorską miejscowością, określaną wśród lokalnej ludności i turystów jako uzdrowisko. Nie ma jednak nic wspólnego ze znanymi nam kurortami typu Jastarnia czy Kołobrzeg. Nikt tutaj nie przechadza się długim, białym molo głęboko wcinającym się w krajobraz morski  czy też licznymi deptakami mającymi dziś więcej wspólnego z wybiegami mody niż alejkami spacerowymi. Tutaj takich miejsc po prostu nie ma. Dla nas nie do pomyślenia jest aby przejechać  20 kilometrów wzdłuż ciągnącego się nad samym morzem pasa widokowego i nie natknąć się na smażalnie ryb, bary i przydrożne sklepiki. Trzeba się było nieźle natrudzić aby wypić tą wymarzoną kawę nad samym morzem. W ten  dość chłodny ale i słoneczny dzień do tego wolny od pracy udało nam się dojrzeć na plaży niedaleko Haapsalu tylko jednego surfera na desce, kilka promów i statków oraz stada mew. To tyle jeśli chodzi o przemieszczające się żywe obiekty na horyzoncie. Idealne miejsce dla ludzi potrzebujących odpocząć od ludzi :)
Kamieniste plaże, wybujałe trawy, zagubione w wysokich drzewach SPA zrobione w miejscu byłego komunistycznego resortu pamiętającego czasy wizyt prominentów to dzisiejszy obrazek miasteczka. Ale  już ponad 150 lat temu arystokracja Rosyjska przyjeżdżała tutaj korzystać z leczniczych walorów lokalnego błota. Haapsalu znane jest również ze swego drewnianego dworca, który wybudowany został w 1905 roku między innymi dla rodziny carskiej przyjeżdżającej tutaj na wypoczynek. Nieczynny już dziś obiekt posiada najdłuższy zadaszony peron w Europie, który przezornie miał chronić carski majestat przed niepogodą aby nie doznał on z tego powodu uszczerbku na swej dostojności i wielkości :)
W sercu sennego miasteczka znajduje się też zamek, wybudowany w XII wieku, jako siedziba biskupstwa który miał też duże znaczenie militarne. Dziś jest to miejsce z najbogatszą historią wśród tego typu budynków w Estonii, żaden inny nie był podobno tyle razy palony, grabiony i niszczony przez Szwedów jak ten właśnie.